poniedziałek, 6 stycznia 2014

68. Kolejny dzień.

Hej. Już jutro kolejny zwykły szary dzień w który trzeba będzie iść do szkoły. Pewnie znów będę udawał że wszystko jest w jak najlepszym wporządku, choć wcale tak nie jest.  Jeszcze w dodatku dowiedziałem się że wiedzą o mnie dwie kolejne osoby ( znane z dociekliwej i plotkarskiej natury ) jak by tego było mało mam jeszcze zagrożenie z Niemieckiego. Już chyba gorzej być nie może.
Jutro wrócę wcześniej do domu niż inni bo nie jadę na basen ( za dużo ran po żyletkach ) ale inaczej nie umiem sobie z tym wszystkim poradzić. Jakie to życie jest nie sprawiedliwe i bez względne.

13 komentarzy:

  1. Jesteś pewien, że dasz radę sam? Może jednak napisz, a ja postaram się pomóc? (megifalko@gmail.com)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Nic do mnie nie przyszło, może jeszcze raz?

      Usuń
  3. Mam nadzieje, że sobie poradzisz. Trzymam kciuki. Musisz przestać się ciąć, ja wiem, że to trudne, sama też mam problemy i był okres w moim życiu kiedy czułam się tak okropnie, że się pokaleczyłam. Skończyłam z tym, trzeba żyć dalej. Nie wiem jak jest w Twojej szkole, ale chyba nie musisz sie tak martwic zagrozeniem z niemca. Umow sie kiedys z nauczycielem, to dopiero polrocze.. Pozdrawiam! Wiem, ze marnie Cie pocieszylam, ale bede tu zagladac. ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie że są jeszcze jakieś osoby które mnie rozumieją.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętaj że masz przyjaciół którzy ci pomogą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ale nie zawsze Oni są w stanie mi pomóc , i nie o wszystkim im mówię bo nie chce nieraz ich zamartwiać ani ich obciążać.

      Usuń
  6. Ale chociaż morzesz z nim pogadać

    OdpowiedzUsuń
  7. Obciążasz ich nic im nie mówiąc, bo wtedy nie wiedzą, co Ci jest i mają w głowie jeszcze gorsze scenariusze, zastanów się nad tym, pogadaj z kimś, to Ci wiele ulży.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wolę to dusić w sobie niż się zwieżać innym i ich wciągać w to wszystko. Może to trochę głupie, ale w tej sytuacji wydaje się to najlepszym wyjściem. Mam nadzieję że czas leczy rany i pomoże mi z tego wyjść.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czas nie leczy ran, tylko przyzwyczaja do bólu, którego powoli przestajemy czuć, aż wkońcu zniknie, pozostawi tylko blizny. Unikniesz tego rozmawiając z kimś. rany się zagoją. nic nie pozostanie. Jeśli nie, będą się powoli goiły, pękając o czasu do czasu, dając się we znaki, że jeszcze są, nie mogą się zabliźnić. Uciekając od tego ranisz nie tylko siebie, ale i swoich najbliższych. Chyba tego nie chcesz.. Chcesz mieć spokój? Świadomość, że wszystko jest dobrze? Proszę, pogadaj z kimś bliskim o swoich problemach, nie duś tego w środku. Ja uciekając od tego wszystkiego stałem się wrakiem człowieka, nie chcę, żeby to jeszcze kogoś spotkało... :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Współczuję bardzo zagrożenia. Trochę mi głupio ,że mam piątkę i z chęcią bym ci ją oddał

    OdpowiedzUsuń
  11. Czas nie leczy ran, tylko przyzwyczaja do bólu, na którego powoli przestajemy zwracać uwagę. Pozostawia tylko po sobie strupy i blizny, które od czasu do czasu pękają, dając się nam we znaki, informują, że ciągle są, że jeszcze się nie zagoiły. Rozmowa z przyjacielem jest jak maść, leczy rany, po czasie znikają, stając się dla nas nieistniejącymy. Prawdziwi przyjaciele cię nie opuszczę ze względu na wszystko, a wiem, że takich masz. Chcę dla cb jak najlepiej za wszelką cenę, a ty nie każesz sb pomóc. Wolisz się z tym męczyć. Proszę cię pogadaj z kimś. Ja nie maiłem komu się wyżlić, stałem się wrakiem człowieka, nie patrzyłem na innych, żyłem sam. Nie chcę, żeby komuś się to przytrafiło... Ja w tym siedzę od dwóch lat, a jestem w twoim wieku. Pogadaj z kimś, proszę Cię...

    OdpowiedzUsuń