Zmieniłem się, słyszę to na każdym kroku od dobrych dwóch lat, nigdy się nie zgadzałem z tą opinią. Dopiero teraz mogę przytaknąć gdy słyszę że jestem inny, ponoć lepszy.
Nie wiem dlaczego. Może dojrzałem, a może to ten pobyt w szpitalu z dnia na dzień po trochu mnie zmienia i pewnie jeszcze mnie zmieni bo do wyjścia jest daleka droga.
Psychika niby taka sama, nadal małego dziecka które bierze wszystko do siebie a następnie przeżywa. Są wzloty i upadki, raz lepie raz gorzej. Ach....wciąż bolą mnie postawy i obojętność postępowania mojej matki.
W przeciwieństwie do mnie nic się nie zmieniła, gdy ja zaczynam doceniać to co mam.
Ps. (W wolnej chwili napiszę więcej)
Dobrze ze piszesz
OdpowiedzUsuń