czwartek, 3 października 2013

31. Rozbrajająca lekcja Religii

Siema !!! Ostatnio nie było zbytnio o czym pisać, więc nie pisałem. Wiedziałem, byłem prawie, pewien że ta monotonność dzisiaj będzie przełamana. Stało się , była religia (5-ta godz. lekcyjna)i z nudów zacząłem rzucać kawałkami gumki w felka ( klasowy łobuz) na zmianę z Brycolem. Biedny felek w swoim piórniku nie miał gumki do mazania i.... właśnie wtedy wpadł na genialny pomysł. Szybko wydarł z zeszytu jeden pasek kartki , zręcznie go zwinął w jeden spójny kawałek przypominający kulkę. Zapomniał że wszechświatem żądzą siły grawitacji i ta kulka nie leciała ani szybko, ani daleko. Wtedy to ja podsunąłem mu pomysł zażartowałem żeby sobie do nosa włożył i wystrzelił. Ani chwili się nie wahał i to zrobił!!! Pierwszy raz kulka wyleciała , udało się kulka leciała ( ja i Brycol w śmiech) jednak punktem najwyższego był moment kiedy włożył do nosa większą kulkę papieru i mu utknęła, po kilku nie udanych próbach wydobycia zaczął poszukiwania palcem co dziwnie wyglądało. Kolejna porażka, zabrał głęboki oddech i powietrze wypuścił przez nos, kulka wyleciała, On nie zauważył. Z myślą że kulka jest nadal w nosie zabrał chusteczkę higieniczną i smarkał ile wlezie (cała klasa w śmiech) Pan Czaplicki myślał że nasza klasa śmieje się z niego i dodatkowo wyzwał felka. A wracając do smarkania to felek tak bardzo się starał że aż mu krew poleciała , ale tylko troszkę. I postanowiłem mu powiedzieć że ta kulka już dawno wyleciała z jego nosa. Felek się uśmiechnął i strzelał dalej. Jutro na 100% będzie zabawny dzionek booo... mam KOCENIE takie tam otrzęsiny na wesoło polegają na tym że klasy trzecie gimnazjum wymyślają dziwne konkurencje my jako koty ( jesteśmy przebrani za koty mamy na sobie ogon, uszy, nosek namalowany i wąsiki) musimy miauczeć. Więc post pojawi się na pewno. Puki co, to ja idę szykować strój a więc DO JUTRA NA WESOŁO

4 komentarze: