40. Odróżnić miłość od zauroczenia...

Właśnie… jak to odróżnić? Czym właściwie jest zauroczenie, a czym miłość. Nie ma wątpliwości, że oba te zjawiska różnią się znacznie między sobą. Któż z nas nie był zauroczony jakimś nowopoznanym przystojnym chłopakiem/piękną dziewczyną? No chyba każdy to przeżył. Zauroczenie pojawia się nagle i z wielkimi „efektami specjalnymi”. Szybko się pojawia, ale i niestety szybko gaśnie. Z początku wywyższamy zalety naszego obiektu, lecz z czasem przeżywamy zawód, kiedy spostrzegamy, że ma on również wady. Nie warto więc budować głębszych relacji opartych tylko na zauroczeniu. Zauroczenie często mylone jest z miłością. Ma ona nawet swoją nazwę- "miłość od pierwszego wejrzenia". Łatwo można się na tym przejechać, gdyż podobnie jak szybko się pojawia, szybko też znika. Owszem zdarza się, że zauroczenie potrafi zapoczątkować coś pięknego, ale tylko wtedy, kiedy jest ono jednym z wielu elementów , a nie jedynym i najważniejszym. Miłość to coś znacznie bardziej rozbudowanego, równie namiętnego co i zauroczenie, ale bardziej otwartego i tolerancyjnego. Staramy się poznać nasz obiekt westchnień (a nie tylko opieramy się na znanych nam już elementach jego osoby), akceptujemy jego wady, kochamy zalety. Jesteśmy w stanie racjonalniej niż przy zauroczeniu, ocenić kim ta osoba jest w rzeczywistości i znacznie łatwiej możemy zbudować coś trwałego. Analogicznie i w podsumowaniu : Zauroczenie jest jak zapałka. Szybko i efektownie rozbłyska, ale równie szybko się wypala pozostawiając po sobie tylko bezużyteczny pył. Miłość natomiast jest jak świeca. Bardziej stateczna i o wiele bardziej trwała. Zapałką można zapalić świecę, ale trzeba wiedzieć kiedy tą pierwszą zgasić, żeby się nie poparzyć. Później należy zadbać o świecę, żeby czasem nie stała ona w przeciągu… Owszem zarówno świeca, jaki i zapałka dają światło, ale które wybrałbyś/wybrałabyś do oświetlenia drogi w długim i ciemnym tunelu?