Siemanko ludzie !
Dzisiaj jakoś spontanicznie postanowiliśmy (ja i znajomi) wyskoczyć na basen. Pogoda napawała optymizmem, prawie bez chmurne niebo i jakies 25 kresek na termometrze dodatkowo zachęcała by wybrać się do miasta.
Około 12:00 Brycool wraz z naszą nową Blądi czyli z Maksiną byli pod moim domem.
Pierw wpadliśmy do centrum chińskiego aby Brycool mógł kupić oksy przeciw słoneczne, a ja musiałem kupić tym czasowe słuchawki.
Po szybkich k skromnych zakupach był mały problem ponieważ Brycool i Maksima zapieli jedną kłudką obydwa rowery. A wychodząc z centrum nie wiedział gdzie ma klucze. Wpadł w amok poszukiwań klucza, a ja udałem się po swój nie zapięty rower. Podchodzę do stojaka i widzę zapięte rowery i kluczyk na bryloku, ktory wisi na jednej ze szprych. Nastepna akcja była kiedy na basenie też miał Brycool zapiąć rowery. Ci prawda kluczyka tym razem nie zgubił, ale tulko przełożył zapinanie i nie zapiął.
Do trzech razy sztuka, i właśnie gdy poszliśmy do Maka na kurczaka, to właśnie wtedy Brycool poprawnie zapiął kładkę.
W samym Maku wiele się działo, co widać na filmikach na YT który macie TUTAJ resztę filmików dodam jutro.
Nawet w tym Maku trochę się zbliżyłem do Brycoola tak po przyjacielsku, no i podogryzałem Maksimke.
Ten blog pełni formę pamiętnika, wszystkie opisale sytuacje działy się naprawdę. Całe życie, każdy problem , wszystkie smutki oraz incydenty zostały tutaj zapisane. Zapraszam do czytania ;-)
niedziela, 13 lipca 2014
# 107. Spontan.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz