sobota, 31 stycznia 2015

137. Urodziny Doni, bójka i odlotowa faza...

Siemanko ;-)
1. Ambitne plany czyli obrót o 180 stopni. 
2. Urodziny Doni. :-) 
3. Powrót pod znakiem LOL ? 
4. Dziś.

1. Najwyższy czas iść do przodu z głową w górze, mieć głęboko w ***** co myślą o mnie hejterzy ci internetowi jak i z najbliższego otoczenia, pora skończyć z mazaniem się, a przede wszystkim z ciachaniem, szkoda czasu. Zamiast siedzieć w czterech ścianach i użalać się nad sobą i swoim ''Nędznym żywotem'' można iść do baru, knajpy z swoimi przyjaciółmi, najzwyczajniej w świecie dobrze się bawić. Przypominam sobie jak byłem młodszy to powtarzałem takie hasło '' życie jest zbyt krótkie żeby się smucić i zamartwiać '' Może nadszedł czas by zatrzymać się, pomyśleć i ruszyć na przód za hasłem przewodnim. Wytrwałość i upór, możliwe że w końcu się uda. Pora czerpać przyjemność z życia i to pełnymi garściami. Jak to mówi Roksi '' inni mają gorzej i żyją '' Mam nadzieję że z Waszym wsparciem nie będę miał ani jednego złego dnia. 

2. Urodziny Dominiki ( JESZCZE RAZ WSZYSTKIEGO NAJ NAJ ) oraz imieniny Kwiatka. Dominika urodziny wyprawiła w barze, nasza siódemka (Donia, Roksi, Maksi, Brycool, Kwiatek, Wojtek, end ja) Początek urodzinowej zabawy był planowany na 17:00, tort, śpiewanie sto lat, tańce, bójka i znów tańce, dobra zabawa, dużo zaraźliwego śmiechu, generalnie było bardzo fajnie, myślę że każdy dobrze się bawił. Było oczywiście też kilka akcji mniejszych i tych większych, zdecydowanie największa akcja tego wieczoru była bójka, zaczęło się niewinnie. Ja z Wojtkiem i Kwiatkiem poszliśmy do sklepu po fajki (ma się te znajomości) jednak gdy wróciliśmy, Maksi podchodząc nieco chwiejnym krokiem, z szerokim uśmiechem na ustach mówi " Zaczęło działać" a zaraz po tym dowiedzieliśmy się że dwójka pijaczków zaczepia nasze dziewczyny, przystawia się i komentuje, nie minęła chwila, padło kilka słów, kilka zaczepek i wywiązała się bójka. Kondzio i jego paczka pokazała gdzie raki zimują (ale to z pewnością nie jest koniec) wszyscy patrzą w bezruchu na rozwój wypadków, szybka wymiana ciosów i dwóch pijaków mniej na terenie baru. Padło hasło że Kondzio wylądował w szpitalu, a my ? nic nie mogliśmy zrobić, więc czekaliśmy. Podjechała czarna BMK, z której wysiadł napakowany koleś, szybka wymiana informacji i wiedzieliśmy że tych dwóch typa poszło robić rozrubę na osiedle, niedługo później przyszedł Kondzio (na szczęście nic mu się nie stało i nie był w szpitalu tylko w domu) i wybiegł w stronę osiedla. My natomiast zaczęliśmy się dobrze bawić, taniec zamykanie się w małym WC w czwórkę i robienie mega beki może nie było najlepszym pomysłem, ale było chociaż zabawnie. W między trakcie nagrałem z 2 filmiki, które ze względy na dość dużą ilość informacji, a także wyznań  nie będą publikowane na YT. Miałem też w planach nagrać vloga na żywo, ale jak to bywa problemy z internetem i plan spalił na panewce. 

3. Godzina 21;30 mama Roksi i Doni przyjechały, bar został zamknięty, a my ? Nadal dobrze się bawiliśmy wracając do domu, o czym my to nie rozmawialiśmy po drodze, chyba na wszystkie tematy - polityka, muzyka, geje? , sport itp...
Poszliśmy boczną drogą, a więc idziemy , palimy fajki (spokojnie Donia Brycool nie palił) kiedy Brycool nie wiadomo czemu robi podskok krzycząc ŁŁAAA !!!! Okazało się że przestraszył się drzewa i myślał że ktoś tam stoi, z 5 min. później była podobna sytuacja jednak tym razem ktoś biegł polem. Zawróciliśmy się, rozmawiamy i widzimy Jasia (w wakacje do mnie sapał mówiąc że jestem pedałem itp.) nasza trójka bo Kwiatka już nie było oparła się o płot, Jasiu przechodzi niepewnym i szybkim krokiem (pewnie dlatego że z tydzień-dwa temu od Wojtka i Brycoola dostał w zęby i powiem szczerze że należało mu się, odkąd  sięgam pamięciom zawsze znęcał, wyśmiewał, ponizał i bił słabszych od siebie) powiedział ''siemka'' . Ja trzymałem się z tyłu jednak chłopaki nie mogli wytrzymać poszliśmy  za nim ,  krzyczeli że jest ciotą itp. ("jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie" - wreście mógł poczuć choć przez chwilę jak ja się czułem) Do rękoczynów nie doszło, ba nawet do bliskiej wymiany słów, wszystko odbywało się na zasadzie krzyczenia i obrażania się nawzajem. 

Wróciłem do domu, zamieniłem kilka słów z mamą i poszedłem do pokoju, popisałem trochę z ''W'' 
(dzisiaj wieczorem mamy się spotkać) pytał jak tam było na urodzinach oczywiście nie miałem ochoty opisywać więc odpisałem żeby popołudniu wpadł na bloga to przeczyta. Nie było za bardzo co robić, posłuchałem muzyki i poszedłem spać. 

4. No więc dziś jedyne rzeczy jakie zrobiłem to :
- posprzątałem pokój
- poszedłem z psem na spacer 
- posprzątałem trochę dom i pozmywałem naczynia 
- no a teraz jak się pewnie domyślacie to piszę tę o to notkę. 
A więc do kolejnej notki :-D
  

3 komentarze:

  1. 1 Zycze powodzonka
    2 Waznie ze fajnie bylo
    3 To mogles sie posmiac
    Zycze powodzenia w rozmowie z "W"
    (mam nadzieje ze bedzie notka z rozmowy z "W")

    Kiedy masz feriee?

    Czekam na kolejna notke I mam nadzieje bedzie jeszcze dzis ;-):-):-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ferie mam dopiero od połowy lutego

    OdpowiedzUsuń
  3. masz fajnego bloga choć czytam go od 5 dni

    OdpowiedzUsuń